Czasem jest tak, że małe jest piękniejsze i cieszy bardziej niż to duże. Zasada jak najbardziej aktualna w wielu dziedzinach życia i na całym świecie. Jak na całym świecie, to i w Peru. Małe, a nawet bardzo małe, ale piękne, a nawet bardzo piękne, jest tu przykładowo miasteczko Ollantaytambo.
Ollantaytambo, jak już zaznaczyłam maleńkie jest. Niemniej jednak jeżeli chodzi o ilość pozytywnej energii, jaką się tu czuje, przewyższa każde inne miasto i miasteczko, jakie do tej pory w Peru poznałam. Może wynika to z tego, że w Ollantaytmabo spędziłam kilka pięknych tygodni i to tych pierwszych, jakie w ogóle w Peru przyszło mi spędzić. Nic więc dziwnego, że mam i będę mieć do tego miejsca szczególny sentyment. A może jednak dlatego, że rzeczywiście coś magicznego i wyjątkowego w tym miejscu jest?
Kwestia bowiem tej pozytywnej energii, to nie tylko moje odczucia. Wiele osób, które w Ollantaytambo zostaje na dłużej, stwierdza dokładnie to samo. Może to wszystko za sprawą położenia? Miasteczko znajduje się bowiem w sercu Świętej Doliny Inków (Vale Sagrado de los Incas). A może zwyczajnie z uwagi na piękno, jakie w sobie ma nie tylko owa maleńka miejscowość ale także i jej okolice?
Jak na co dzień postrzegane jest Ollantaytambo?
Co do zasady Ollantaytambo znane jest bardziej od strony znajdującej się tu stacji kolejowej, z której codziennie, wielu turystów odjeżdża do Aguas Calientes – miasteczka, z którego już tylko rzut beretem do słynnego Machu Picchu. Ponadto znane jest też od strony znajdujących się tu inkaskich ruin. I bardzo dobrze, bo ruiny te zdecydowanie warto poznać, a jeszcze bardziej warto usłyszeć ciekawą o nich historię. To bowiem na tym terenie rozgrywały się dość istotne dla Imperium Inków wydarzenia.
Ujmując sprawę po imieniu, dla większości jest to wyłącznie krótki przystanek!
Poza powyższymi przypadkami, rzadko kto zostaje w Ollantaytambo na chociaż jeden dzień dłużej. A szkoda, bo poza stacją kolejową i ruinami, jest tu także sporo innych ciekawych miejsc do zobaczenia i zwiedzenia.
Jedna z atrakcji w okolicach Ollantaytambo, którą warto sprawdzić!
Ollantaytambo to świetny punkt startu zarówno dla miłośników trekkingu, turystyki pieszej, rowerowej, jak i konnej. Można też niektóre z tych aktywności w bardzo fajny sposób połączyć, a przez to nieźle sobie dzień urozmaicić.
Do moich ulubionych miejsc w pobliżu Ollantaytambo należy między innymi Inti Punku (Brama Słońca). Opcja idealna na spędzenie interesującego, bardzo aktywnego i pełnego ślicznych widoków dzionka.
Wyprawa z Ollantaytmbo do Inti Punku. Ciekawe warianty!
Do Inti Punku można albo dojść, albo prawie dojechać – na koniu na przykład. Można też częściowo na nogach i częściowo na koniu.
Jeżeli masz dobrą kondycję fizyczną i lubisz kilkugodzinne wędrówki, możesz sobie sprezentować wyłącznie trekking. Wyprawa w obie strony zajmuje około 9-10 godzin (wszystko zależy od tego, jak szybko chodzisz). Można również i w 7 godzin, ale ta opcja będzie raczej możliwa wyłącznie dla szybkochodzacych i nie potrzebujących odpoczynków.
W przypadku, gdy wielkim fanem trekkingów nie jesteś, możesz wybrać kombinację trekking + konie. W tym przypadku pierwszą część około 2,5 – 3 godziny, spędzisz na cudzym grzbiecie, a resztę już trza będzie pokonać o własnych siłach. Wariant ten zajmie około 4 godziny w górę – do celu, następnie zaś około 3-4 godziny w dół. Z przystankami rzecz jasna.
Co po drodze?
W drodze do Inti Punku będziesz mieć okazję podziwiać piękne krajobrazy, z ośnieżonymi szczytami – jak Weronika, na czele. Zobaczysz też niewielkie pozostałości inkaskich ruin oraz szkielety ciał.
W drodze powrotnej, około 25 minut spacerem przed Ollantaytambo, można zatrzymać się na chwilę w miejscu, gdzie znajduje się pewien jakby basenik. To zbiornk wody, wykonany z kamieni, służący do regulacji wody, która wylewana jest co jakiś czas na pobliskie tarasy rolnicze. Funkjconuje od wielu wieków. Można się w nim pomoczyć, bo woda czysta i orzeźwiająca, chociać czasem bywa prawie pusty, z uwagi na nawadnianie upraw. Wówczas co prawda z pływania nici, ale za to widoki, jak zawsze ładne.
Dzień z Inti Punku w roli głównej zakończyć można w jednej z knajpek znajdujących się w centrum Ollantaytambo, przy chłodnym lokalnym piwku. Moje ulubionena miejsce na wieczorny odpoczynek to Ganso bar, zaś piwko to Cusqueña 🙂
1 Comment
Ollantaytambo to jest urocze miasteczko! Nie dziwię sie Sylwi dlaczego nalezy do jej ulubionych! Nasza grupa miała okazje, dzięki rekomendacji Sylwi zatrzymać sie w tym lokalnym i bardzo tradycyjnym miasteczku na chwile.
Moją ulubiona częścią tego miasteczka sa oczywiście inkaskie ruiny a także urocze alejki ułożone z kamieni. Nie mogę zapomnieć o najlepszej wyprawie do Inti Punku (Brama Słońca)! wybraliśmy opcje z wyprawą konną, która okazała sie bardzo dobra decyzja! A widoki z punktu Bramy Słońca nie da sie opisać to po prostu trzeba zobaczyć!