Wiele osób decydujących się na wyprawy do Peru, na liście miejsc koniecznych do zobaczenia umieszcza m.in. Cusco, Machu Picchu, a potem udaje się szybko w inne części kraju: Arequipa, Nasca, Ica, Kanion Kolca lub prosto do Boliwii. Tymczasem dosłownie obok nosa przechodzą niezwykle ciekawe, tętniące prostotą i naturalnością tereny, gdzie ciągle króluje piękno przyrody i to co przeszłe! Sprawdźcie, jakie to intrygujące, nie znane miejsca w Peru omija się podczas podróży do słynnego Machu Picchu.
Nie znane miejsca w Peru są dla mnie ciekawsze od tych typowo turystycznych
Niezliczona ilość dolin… na pewno widziałam ją w regionie Cusco. Jest jednak wśród nich jedna, która wyróżnia się znacząco. Już w czasach imperium Inków odgrywała istotną, by nie powiedzieć najistotniejszą rolę. Od ponad 500 lat nic się w tym zakresie nie zmieniło. Ciągle pozostaje najważniejsza, nie tylko dla ludności lokalnej, której zapewnia ogromne ilości pożywienia, ale także dla turystów. Zowie się ona doliną Urubamba, chociaż od dobrych kilku lat przyjęła się także jej druga nazwa – Święta Dolina Inków.
W przepięknie położonej, malowniczej dolinie Urubamba, powstało nie jedno miasto i miasteczko. Jedno jednak z nich zdecydowanie króluje nad innymi. Po pierwsze, dlatego że leży bezpośrednio na szlaku wiodącym do znanych ruin inkaskich Machu Picchu. Każdy kto od tej strony planuje zdobyć inkaskie arcydzieło, zwyczajnie nie może miejsca tego ominąć. Po drugie zaś, ponieważ jest w nim swoista magia, coś nadzwyczaj uroczego, czego do końca opisać się nie da.
A cóż to za tajemnicze miasteczko?
Mam tu na myśli Ollantaytambo. Nazwa nie przypadkowa, bo pochodząca od pięknego męskiego imienia – Ollantay. Istnieje wokół niej, jak i samego mężczyzny noszącego zaszczytne imię, piękna inkaska historia, ale tę najlepiej usłyszeć w trakcie zwiedzania rozpościerających się nad miastem ruin. Zatem tajemniczej opowiastki póki co nie zdradzam…
Ollantaytambo to maleńkie miasteczko, na styku dwóch dolin: Urubamba oraz Patacancha. Wyjątkowe, bo o przepięknej architekturze. Ale nie tylko. Znajdują się tu interesujące, dość pokaźne ruiny z czasów Imperium Inków, jak też pokaźne tarasy uprawne. To także miejsce, z którego zaczynają się liczne szlaki trekkingowe, konne, jak i rowerowe.
Jeden z owych szlaków prowadzi właśnie do doliny Patacancha. To dla mnie miejsce wyjątkowe, bo jedno z pierwszych do których dotarłam podczas mojej pierwotnej wyprawy do Peru. Ale nie tylko. To po prostu sympatyczna część regionu Cusco, do której bardzo chętnie powracam i którą jeszcze chętniej się delektuje.
Co ciekawego kryje w sobie ta część regionu Cusco? Zobaczcie i przekonajcie się sami:
Piękne, łatwe do pokonania szlaki trekkingowe: zarówno dłuższe, jak i krótsze
Trasy idealne do wypraw rowerowych typu: downhill
Interesujące ruiny w kształcie pumy
Wielowiekowe tradycje tkackie
Weseli, sympatyczni mieszkańcy
Znikoma ilość turystów
Idealne połączenie z dżunglą, do której można się stąd dostać przykładowo rowerem 🙂
Dolina Patacancha – niby tak blisko znanego wszystkim turystom Cusco, a jednak z tak odmienną atmosferą 🙂