Czy wybierając się do Peru warto zabierać ze sobą różnego rodzaju kremy do pielęgnacji skóry? W mojej ocenie NIE jest to konieczne. Te zbędne gramy, a nawet kilogramy, można zostawić spokojnie w domu, a w dawnym Imperium Inków postawić na naturę! Poznaj, co skutecznie zastąpi ci w tym kraju codzienne kremy i balsamy do ciała? Poniżej kilka sprawdzonych, tanich i zdrowych sposobów.
W mojej kuchni nic się nie marnuje! Każdą wartościową skórkę z owocu, warzywa, czy niektórych innych roślin, przeznaczam na cele zdrowotne. Poniżej znajdziesz 3 niezwykle wartościowe produkty, które królują w moim domu i które chętnie wykorzystuję nie tylko do celów spożywczych.
Moje sposoby na piękną cerę w Peru
Odkąd jestem w Peru moja codzienna dieta składa się między innymi z owoców, avocado oraz z aloesu. Robię sobie z tych składników (przy dodaniu rzecz jasna kilku innych) przeróżne sałatki oraz soki.
Ale uwaga!
Avocado, banany isla oraz aloes to także idealne naturalne kremy! Zanim zatem wyrzucisz ich skórki do kosza, poczekaj! Najpierw wykorzystaj, to co się na nich znajduje, do pielęgnacji ciała. Będziesz mieć podwójny pożytek – ukojenie dla żołądka, jak i dla twojej cery 🙂
Banany isla
Banan bananowi nie równy. W Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do jednego ich rodzaju, a tym czasem w Peru istnieje ich co najmniej kilkanaście. Małe, duże, średnie, do smażenia, do pieczenia, do jedzenia z marszu. Wśród wszystkich odmian, najbardziej odpowiada mi jedna – tj. banany isla. Nie by były to owoce najsmaczniejsze. Przeciwnie, banany isla mają dość nietypowy, rzekłabym dziwny smak. Są zdecydowanie mniej słodkie, mają także inny kolor i nieco odmienny kształt. Niemniej jednak w mojej ocenie to niezwykle pożyteczny owoc.
A dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że dzięki nim możecie pozbyć się kurzajek. Więcej o tych właściwościach bananów isla poczytacie w innym moim artykule, tutaj. W tym miejscu wskażę jedynie, że kilka razy w tygodniu używam skórki od banana isla, jako kremu. Po zjedzeniu owocu, zamiast wyrzucać bananowe ubranko do kosza, ląduje ono na mojej twarzy i szyi. Nie jestem specjalistką od roślin, niemniej jednak wychodzę z założenia, że skoro isla usuwa kurzajki, co już na sobie przetestowałam, to spokojnie można jej także używać, gdy kurzajek brak, jako kremu. Jak dla mnie sprawdza się idealnie i bardzo kojąco działa na skórę. Warto zatem spróbować, zwłaszcza że ta wersja kremiku kosztować was będzie od 3 do 5 soli maksymalnie, czyli dokładnie tyle ile kosztuje kilogram bananów.
Aloes zwyczajny
Aloes, który w Peru znajdziecie z przeogromną łatwością pod nazwą sabila, to niezwykle ceniona w tym kraju roślina. Zresztą nie tylko tutaj. To ogólnie bardzo ważny dla zdrowia i urody produkt, z powodzeniem wykorzystywany do leczenia, jak i do utrzymania nieskazitelnej urody. Między innymi działa przeciwbólowo, przeciwbakteryjne i przeciwzapalnie. Przyspiesza proces gojenia ran, zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych, a także pobudza wzrost i naprawę skóry.
Na co dzień używam aloesowy miąż do różnego rodzaju sałatek oraz soków. Ale nie tylko. Stosuję go w czystej postaci, jako niezwykle orzeźwiający i łagodzący krem do ciała. Jest też dla mnie idealnym lekiem w przypadku gdy przesadzę ze słońcem. A na nadmiar słońca w Peru oraz jego niekorzystne skutki wyjątkowo łatwo.
Najpierw zatem polecam, by aloes powędrował do waszych żołądeczków, następnie zaś na twarz i ewentualnie inne części ciała. Sprawdźcie koniecznie, jak na was zadziała.
Koszt tej magicznej rośliny, to zaledwie 1-2 sole za duży liść. Czyli prawie za darmo, zważywszy że starczy go na nie jedno danie, jak też na wiele kojąco-regenerujących, kremowych kuracji.
Avocado
Ci, którzy mają suchą skórę powinni wypróbować także maseczki z avocado. Nie jeden krem robi się na bazie tego produktu, ale po co wydawać majątek na produkty sztuczne, skoro można ten sam efekt uzyskać ze świeżego avocado. Za każdym razem gdy zafundujesz sobie z tej zielonej pyszności w Peru śniadanko, czy kolację, jej skórkę z ciągle dużą ilością miąższu, wmasuj koniecznie w twarz, szyję i dekolt. Jak masz suche stopy, bądź jak zwyczajnie chcesz je dodatkowo nawilżyć, polecam także zastosowanie podobnego masażu właśnie na tej części ciała. Będą one przez jakiś czas zielone, ale czego nie robi się dla urody i zdrowia 🙂
Naturalne olejki
Jak ktoś mimo wszystko pragnie bardziej kremopodobnych produktów, zdecydowanie polecam różnego rodzaju olejki – wyciągi z peruwiańskich ziół lub z kakao w połączeniu przykładowo z olejem kokosowym. Produkty te można dostać w Peru. Są naturalne, stosunkowo tanie i świetnie zastąpią wam każdy krem nawilżający. Przy czym pamiętać należy, że nie każdy olejkowy ekstrakt przygotowywany jest w odpowiedni sposób. Jeżeli będziesz zainteresowany tematem, pisz koniecznie. Chętnie pomogę Ci w wyborze wysokiej jakości produktów tego typu, a jak zechcesz i będziesz przebywać w Cusco, pokażę Ci również, jak wygląda proces ich powstawania.
Wybierając się do Peru nie musisz upychać w walizkę, czy plecak zbyt wielkiej ilości rzeczy. Wiele produktów znajdziesz tu na miejscu, a już na pewno te, które przydadzą się twojej skórze!
2 Comments
Bardzo przydatne informacje, zwłaszcza dla tych z nas, które chcą dbać o siebie nawet podczas ekstremalnych podróży nie zapychając swojego bagażu kosmetykami 🙂
Witaj Aniu,
do Peru spokojnie można przjechać bez torby kosemtyków. Naturalne ich odpowiedniki zdziałaja cuda 🙂
To idealny sposób dla każdego kto chce zadbać o cerę, odpocząć od chemicznych kosmetyków, no i zaoszczędzić miejsce w plecaku!
Pozdrawiam serdecznie,
Sylwia