Jedni jadą do Peru, by zobaczyć Machu Picchu, a inni by wziąć udział w różnego rodzaju ceremoniach, na przykład z udziałem kaktusa San Pedro. Peru bowiem to kraina pełna różnorodnych roślin oraz ziół stosowanych tu od tysięcy lat, m.in. w celach leczniczych. Z uwagi na to, że wielu turystów coraz częściej obiektem swoich zainteresowań czyni ten właśnie aspekt peruwiańskiego życia, w trakcie swojej pierwszej podróży po Peru postanowiłam zaznajomić się m.in. z odmianą kaktusa, zwanego San Pedro (Echinopsis pachanoi). Kaktus San Pedro dla Peruwiańczyków ma zdecydowanie inne, niż tylko estetyczne, walory.
O samej roślinie można powiedzieć tyle, że występuje ona głównie w Andach Peru i Ekwadoru na wysokości między 2000-3000 m.n.p.m. oraz że używa się jej w tych krajach w ceremoniach religijnych i leczniczych od ponad 3000 lat. San Pedro jest tu postrzegany jako lek, który pomaga uzdrawiać i przechodzić do wyższych stanów świadomości. Ceremonia z San Pedro w roli głównej jest traktowana, jako szczególne doświadczenie mistyczne, w trakcie którego można nie tylko odpocząć, głęboko się zrelaksować, ,,zajrzeć’’ w głąb siebie i więcej się o sobie dowiedzieć, ale również odkryć dodatkowe pokłady energii. Czyli zrelaksować się na zupełnie innym poziomie.
Ceremonie tego typu odbywają się w wielu miejscach w Peru, ale najbardziej chyba znanymi są: dżungla i tu miasto Iquitos oraz region Cusco i tu m.in. miasto Cusco, Urubamba, Pisac, Ollantaytambo. Jednym z miejsc, gdzie można kaktusowego wywaru spróbować jest hostel Full Moon Logde w Ollantaytambo. Zanim się trunku skosztuje można tu podpatrzeć, jak przyrządza się napar, śledząc losy kaktusa od chwili jego ścięcia do momentu trafienia jego płynnej formy do żołądeczka.
Poza tym, po skosztowaniu napoju, dalsza część ceremonii odbywa się w otaczających Ollantaytambo przepięknych górach z udziałem przesympatycznego szamana Eldera. Wszystko to dodaje ceremonii bardzo wyjątkowego i mistycznego charakteru, bowiem ogólnie Święta Dolina Inków to dla Peruwiańczyków wyjątkowe miejsce.
A jak to jest po wypiciu tego, zdecydowanie gorzkawego, trunku?
No więc każdy widzi, czuje i ma zupełnie inne doświadczenia, więc to kwestia indywidualna. Jedni wymiotują, inni płaczą, a jeszcze innych ogarnia niesamowity spokój, błogość. Nie bez znaczenia jest tu też dawka, jaką się zażyje oraz to, w jaki sposób kaktusowy wywar jest przyrządzany. Ważne jest też kto przygotowuje trunek oraz kto ceremonię prowadzi.
Zazwyczaj prowadzi ją szaman, ale nie zawsze. Od osoby prowadzącej ceremonię wiele bowiem zależy, bo to ona przygotowuje wywar, a następnie przez cały czas towarzyszy uczestnikom i w jakimś sensie sprawuje pieczę nad przebiegiem całego wydarzenia. Warto też mieć na uwadze, że obecnie ceremonie z udziałem kaktusa San Pedro mają coraz częściej charakter czysto turystyczny i traktowane są, jako doskonały biznes. To zaś wiąże sie z tym, że nie zawsze są one przeprowadzane w sposob należyty. Warto zatem wcześniej poszukać i podpytać, kto i w jaki sposób będzie ceremonię prowadził.
2 Comments
Aha i jeszcze jedno jak zapłaci się księdzu za ceremonię to jest bardziej zaangażowany, a jak zapłaci się szamanowi to skutek jest odwrotny bo czuje biznes. Taka mała różnica kulturowa hahaha!!!
Ceremonia wprost dla mnie!!! Nie ma co się śmiać coś w tym jest. Coś jak zbiorowa modlitwa tylko z udziałem kaktusa San Pedro:)